Nie ma chyba dziedziny życia, w której nie odczuwa się skutków koronnych obecnej epidemii. Wydaje się, że zaczynamy powoli uczyć i adaptować się do nowych warunków życia i pracy, ale zaczynamy też gubić dobre nawyki, które wypracowaliśmy przez ostatnie lata.
O odpadach w kanalizacji mówi się głośno i dużo, bo to bardzo trudne i niekorzystne zjawisko, które kosztuje zarówno dużo pracy ludzkiej i dużo pieniędzy. Wydawało się, że wprowadzenie obligatoryjnej opłaty za odbiór i unieszkodliwianie odpadów komunalnych wyeliminuje problem wyrzucania odpadów do kanalizacji, ale skończyło się tylko na dużej nadziei. W obecnych czasach obserwuje się dodatkowo obecność zużytych, kolorowych rękawiczek jednorazowych.
Koronawirus przenosi się na brudnych dłoniach, dlatego zaleca się używanie rękawiczek jednorazowych by zmniejszyć ryzyko zakażenia. Filmy instruktażowe czy instrukcje obrazkowe ilustrujące jak bezpiecznie ściągać zużyte rękawiczki kończą się na szczęście informacją o wrzuceniu rękawiczek do zamkniętego kosza na śmieci. Ale jak jest w praktyce?
Zużyte rękawiczki trafiają często do sedesu, a po przyciśnięciu przycisku w spłuczce strumień wody zabiera je sprzed oczu i …. po problemie. Niestety pozornie pozbywamy się tylko problemu.
Każdy odpad w kanalizacji jest problemem, a zużyte rękawiczki tym bardziej. Początkowo każdy odpad jest pchany przez strumień ścieków wychodzący z toalety, dopiero na dłuższych odcinkach rurociągu i zmniejszonej prędkości przepływu stanowi dobry fundament pod zator. Spoiwem, który buduje fundament są: tłuszcz, resztki jedzenia, włosy. Rękawiczka jest elementem o dużej powierzchni, która przyciągnie znaczną ilość innych odpadów budując solidny zator w ostateczności. Do udrożnienia przewodu wówczas należy już użyć specjalistycznego i kosztownego sprzętu.
Drugim newralgicznym punktem, kiedy zużyta rękawiczka utrudni życie eksploatatorom systemu kanalizacyjnego jest jej zatrzymanie na wirniku pompy tłoczącej ścieki na odcinku kanalizacji ciśnieniowej. W tym momencie niestety, ale nieodzowne są ludzkie ręce. Pompę należy odłączyć, wyciągnąć, ręcznie usunąć zawiniętą w wirnik rękawiczkę, oczyścić wirnik, opuścić pompę i z powrotem podłączyć.
Czy tak widziana jest praca konserwatora sieci kanalizacyjnej z pozycji domowego użytkownika? O zatorze na sieci dowiadujemy się z telefonów klientów, którzy informują o zalaniu ściekami lub rozlewisku na ulicy. W przypadku zatkania pompy możemy taką sytuację wyczytać z monitoringu, ale już jako awarię urządzenia. Oczywiście wykonuje się planowe czyszczenia obszarów sieci eliminując zalegające odpady i zastoiny, ale teraz w tzw. czasie koronawirusa częstotliwość takich prac zwiększyła się m. in. z powodu wyrzucanych rękawiczek jednorazowych. Ilość punktowych zatorów jest większa, a nasza świadomość i odpowiedzialność ekologiczna niestety mniejsza.
Docelowym miejscem odpadów stałych jest kosz na śmieci!!! Nigdy nie kanalizacja! Wróćmy do dobrych nawyków i pamiętajmy, że każde nasze świadome lub nieświadome działanie polegające na wyrzuceniu odpadów do kanalizacji wymaga pracy drugiego człowieka i kosztuje nas dodatkowo w opłatach za ścieki.
Beata Kulejewska
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego S.A. w Częstochowie